Hej.
Dziękuje wszystkim za miłe słowa, za odwiedziny na blogu. Nie spodziewałam się, że tyle osób mnie tu odwiedzi. Rozdział jak zwykle króciutki, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Kto chce być informowany o nowościach, niech napisze do mnie maila lub na gg ( informacje znajdziecie po prawej stronie "O mnie") . To chyba wszystko.. za wszystkie błędy przepraszam, nie miałam okazji sprawdzić.:D
Dziękuję i pozdrawiam,
la_tua_cantante_
edit. Rozdział może pojawić się szybciej, o ile postaracie się z komentarzami.:D Po wyświetleniach widzę, że ktoś to czyta, ale moja magiczna granica 20 komentarzy nie została przekroczona. Dalej śmiałe dziewuchy!!:D Dacie radę.:D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na podłodze leżała mama.
Była blada.. Z kącika ust spływała strużka krwi. Klatka piersiowa szybko
unosiła się w płytkim oddechu. Z przerażeniem wymalowanym na twarzy spoglądała
w stronę okna, gdzie stał Lucjusz. Już dawno przestałem mówić o nim ojciec. Dla
mnie był tylko dawcą spermy, nikim więcej. Patrzył mi w oczy jak zwykle zimny i
dumny.
- Widzisz Draconie. Mam władzę nad Tobą i nad Twoją matką. Wystarczy, że zagrożę, że któreś z was zabije, a drugie spełnia moje życzenia. Narcyza nie ucieknie, bo wie, jakie przyniosłoby to konsekwencje, prawda kochanie?-Z drwiącym uśmiechem spojrzał na mamę.- Nie masz wyboru, synu. Zostaniesz śmierciożercą czy tego chcesz czy nie. Inaczej Twoja matka zginie. Rozumiemy się? – Już nawet nie grał kochającego ojca. Był zimnym sukrywysynem. Ulubionym człowiekiem Voldemorta.
- Widzisz Draconie. Mam władzę nad Tobą i nad Twoją matką. Wystarczy, że zagrożę, że któreś z was zabije, a drugie spełnia moje życzenia. Narcyza nie ucieknie, bo wie, jakie przyniosłoby to konsekwencje, prawda kochanie?-Z drwiącym uśmiechem spojrzał na mamę.- Nie masz wyboru, synu. Zostaniesz śmierciożercą czy tego chcesz czy nie. Inaczej Twoja matka zginie. Rozumiemy się? – Już nawet nie grał kochającego ojca. Był zimnym sukrywysynem. Ulubionym człowiekiem Voldemorta.
Spojrzałem na mamę.
Ona była przerażona. Nie spodziewała się, że Lucjusz tak się zmieni. Z
kochającego męża stał się potworem. Patrzyłem na delikatną kobietę, która dała
mi życie i wiedziałem, że nie mam wyboru. Musiałem ją chronić, tak jak ona
chroniła mnie. – Kiedy mam się stawić na ceremonii?-Spytałem.
- Mądra decyzja synu. Dowiesz się w swoim czasie. (…)
- Mądra decyzja synu. Dowiesz się w swoim czasie. (…)
(…) – Musisz mi
udowodnić swoje oddanie, Draconie. Twoim zadaniem jest zabawa z tą oto szlamą.
I nie chodzi mi tylko o zaklęcia, wiesz, co mam namyśli.- Voldemort wygiął usta
w szyderczym uśmiechu. Wiedział, że tego nie zrobię.
- Tak, Panie.-Rzekłem i spojrzałem na tą dziewczynę. Miała nie więcej niż 14 lat. Szczupła szatynka, której włosy przypominały szopę. W pierwszym momencie myślałem, że złapał Granger, ale kiedy ujrzałem jej oczy wiedziałem, że to nie ona. Jej oczy miały niesamowity odcień zieleni. Malował się w nich strach, lęk przed nieznanym. Podszedłem do niej i zacząłem ją rozbierać.. Jednak nie myślałem o niej, a o ojcu, którego nienawidzę.. I całą swoją nienawiść skierowałem na tą niewinną dziewczynę. Co się działo potem, nie pamiętam.. Z relacji Zabiniego dowiedziałem się, że zgwałciłem ją i pobiłem. Nott, który po mnie miał udowodnić oddanie zabił ją.(…)
- Tak, Panie.-Rzekłem i spojrzałem na tą dziewczynę. Miała nie więcej niż 14 lat. Szczupła szatynka, której włosy przypominały szopę. W pierwszym momencie myślałem, że złapał Granger, ale kiedy ujrzałem jej oczy wiedziałem, że to nie ona. Jej oczy miały niesamowity odcień zieleni. Malował się w nich strach, lęk przed nieznanym. Podszedłem do niej i zacząłem ją rozbierać.. Jednak nie myślałem o niej, a o ojcu, którego nienawidzę.. I całą swoją nienawiść skierowałem na tą niewinną dziewczynę. Co się działo potem, nie pamiętam.. Z relacji Zabiniego dowiedziałem się, że zgwałciłem ją i pobiłem. Nott, który po mnie miał udowodnić oddanie zabił ją.(…)
Obudziłem się w środku nocy zlany potem. Przed oczami wciąż
miałem twarz matki i tej dziewczyny. Czułem się bezsilny, bezbronny.
Rozpłakałem się. Dlaczego? Dlaczego ja nie mogłem mieć normalnego dzieciństwa?
Czemu mój ojciec zrobił ze mnie swoje podobieństwo? Dlaczego w mojej rodzinie
zamiast miłości doznałem nienawiści? Nigdy nie poznałem odpowiedzi na te pytania.
Kiedy Lucjusz trafił do Azkabanu
poczułem ulgę. Ale prawdziwe wyzwolenie nadeszło wraz z wiadomością o jego
śmieci. Wtedy przestałem bać się o życie swoje i matki.. A teraz? Teraz znowu
się bałem. Granger. Byłem pewien, że ona
znosiła takie traktowanie lub miała jeszcze gorzej. Z dnia na dzień traciłem
nadzieję na to, że ją jeszcze kiedykolwiek zobaczę, jednak nie poddawałem się. Otuchy
dodawała myśl, że Wieprzlej też nic nie wie. Spojrzałem na zegarek. Dopiero 5
rano. Umówiłem się z Potterem na 8. Postanowiłem pójść pobiegać…
***
***
Ron Weasley siedział w swoim domu. Od momentu zaginięcia
Hermiony dostawał mnóstwo listów, jednak na żaden nie odpisywał. Zastanawiał
się, gdzie jego „kochana małżonka” mogła się podziać. Sprawdził już wszystkie
możliwości w mugolskim Londynie, w magicznym też. Czyżby porzuciła Anglię?
Zawsze marzyła o Paryżu. Może tam jest. Nie ważne. Znajdzie ją, a kiedy to
zrobi, ta dziwka pożałuje tej ucieczki..
***
***
- Mam nowe tropy w jej sprawie. – Powiedział Potter wchodząc
do mojego mieszkania. – Podejrzewałem, że Hermiona na pewno nie będzie ukrywa
się w magicznym Londynie, więc zacząłem szukać w mugolskim. Mój kolega
informatyk znalazł coś ciekawego. Ostatnio stworzono, a właściwie to podrobiono
dokumenty na nazwisko Rosemary Stewart.
- I co to ma wspólnego z Granger?-Zapytałem, ponieważ nie zrozumiałem toku myślenia Złotego Chłopca.
- To Malfoy, że panieńskie nazwisko matki Hermiony to Stewart. A Rosemary? Tak chciała nazwać swoją córkę jeszcze w Hogwarcie. Wiem, gdzie ta dziewczyna pracuje. Możemy ją sprawdzić, nic nam to nie szkodzi, a nóż pomoże.
-Dobra, Potter. To, kiedy idziemy?
- Już. Ubieraj się tylko w mugolskie ciuchy i idziemy.
- I co to ma wspólnego z Granger?-Zapytałem, ponieważ nie zrozumiałem toku myślenia Złotego Chłopca.
- To Malfoy, że panieńskie nazwisko matki Hermiony to Stewart. A Rosemary? Tak chciała nazwać swoją córkę jeszcze w Hogwarcie. Wiem, gdzie ta dziewczyna pracuje. Możemy ją sprawdzić, nic nam to nie szkodzi, a nóż pomoże.
-Dobra, Potter. To, kiedy idziemy?
- Już. Ubieraj się tylko w mugolskie ciuchy i idziemy.
Poł godziny później
wchodziliśmy z Potterem do dużego, nowoczesnego budynku. Cały front zrobiony
był ze szkła, a nad wejściem złoty napis informował, że jest to kancelaria
prawnicza Christiana Parnella. Wnętrze tej kancelarii było przestronne i jasne.
Gdzieniegdzie stały doniczki z kwiatami. Podłoga wyłożona była jasnymi
płytkami. Na samym środku usytuowana była recepcja, przy której siedziała młoda
kobieta mierząca nas podejrzliwym spojrzeniem.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry. Szukamy pani Alexandry Stewart podobno tu pracuje. Czy mogła by….- W trakcie, gdy ja zadawałem pytania, Potter szturchnął mnie w ramię. Z windy właśnie wysiadała młoda kobieta o ciemnych oczach i włosach. Ubrana była w szarą, ołówkową spódnicę i jedwabną różową bluzkę. Włosy miała związane w luźnego koka, a na nogach wysokie szpilki. Mimo iż przyciemniła włosy, wiedziałem, kto to jest. Chciałem iść w jej kierunku jednak zatrzymał mnie głos Pottera.- Poczekaj, ona nie wie, że się zmieniłeś. Daj mi z nią porozmawiać.-Mówiąc to ruszył w jej kierunku.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry. Szukamy pani Alexandry Stewart podobno tu pracuje. Czy mogła by….- W trakcie, gdy ja zadawałem pytania, Potter szturchnął mnie w ramię. Z windy właśnie wysiadała młoda kobieta o ciemnych oczach i włosach. Ubrana była w szarą, ołówkową spódnicę i jedwabną różową bluzkę. Włosy miała związane w luźnego koka, a na nogach wysokie szpilki. Mimo iż przyciemniła włosy, wiedziałem, kto to jest. Chciałem iść w jej kierunku jednak zatrzymał mnie głos Pottera.- Poczekaj, ona nie wie, że się zmieniłeś. Daj mi z nią porozmawiać.-Mówiąc to ruszył w jej kierunku.
***
Przepraszam, czy Pani Rosemary Stewart?-Zapytałem
podchodząc do kobiety. Ta nawet na mnie nie spojrzała, tylko skinęła głową
przeglądając dokumenty.- A może powinienem zapytać czy nie nazywa się pani
Hermiona Granger-Weasley?- W tym momencie zatrzymała się i spojrzała na mnie.
-Harry? Co Ty tu… Znalazł mnie.. Znalazł..- Ledwo zdążyłem ją złapać. W tym samym czasie pokazałem Malfoyowi, żeby podszedł. – Idź załatw jej jakiś urlop. W razie, czego powiedz, że jesteś sąsiadem jej rodziców, którzy mieli wypadek i musicie ją zabrać ze sobą. Ja ją stąd wyprowadzę i teleportuje się do mojego miesz….
-Nie do twojego tylko do mojego. Twoje jej pod obserwacją Weasleya, który spodziewa się, że Hermiona skorzysta z waszej pomocy. Ja przyjdę trochę później, wpadnę jeszcze po Rudą. Jeżeli Granger komukolwiek wytłumaczy całą historię to tylko wam.
- Dobra. Do zobaczenia.
-Harry? Co Ty tu… Znalazł mnie.. Znalazł..- Ledwo zdążyłem ją złapać. W tym samym czasie pokazałem Malfoyowi, żeby podszedł. – Idź załatw jej jakiś urlop. W razie, czego powiedz, że jesteś sąsiadem jej rodziców, którzy mieli wypadek i musicie ją zabrać ze sobą. Ja ją stąd wyprowadzę i teleportuje się do mojego miesz….
-Nie do twojego tylko do mojego. Twoje jej pod obserwacją Weasleya, który spodziewa się, że Hermiona skorzysta z waszej pomocy. Ja przyjdę trochę później, wpadnę jeszcze po Rudą. Jeżeli Granger komukolwiek wytłumaczy całą historię to tylko wam.
- Dobra. Do zobaczenia.
Teleportowałem się do Diabła i zacząłem dobijać się do
drzwi, które po chwili otworzył Blaise.
- Jezu, Smoku. Tobie się nudzi samemu, czy co?
- Gdzie jest Ruda? Szybko, musimy jechać do mnie.- Diabeł spojrzał na mnie jak na debila.
- Hm, Malfoy, Wiewiórka jest już zajęta. Chcesz to znajdź sobie inną laskę, a nie startujesz do mojej.
- Idioto. Znaleźliśmy Granger. Potter zabrał ją do mnie. Chyba chcesz, żeby Ruda spotkała się z przyjaciółką? Po za tym.. Ze mną Granger raczej nie porozmawia, więc powiedz swojej narzeczonej, żeby zbierała swój ciężarny tyłek i się szybko ubrała. Ty też się ogarnij i aportujcie się do mnie. Cześć. – Z tymi słowami teleportowałem się do domu, po raz pierwszy od dłuższego czasu, nie wiedząc, co mnie czeka….
- Jezu, Smoku. Tobie się nudzi samemu, czy co?
- Gdzie jest Ruda? Szybko, musimy jechać do mnie.- Diabeł spojrzał na mnie jak na debila.
- Hm, Malfoy, Wiewiórka jest już zajęta. Chcesz to znajdź sobie inną laskę, a nie startujesz do mojej.
- Idioto. Znaleźliśmy Granger. Potter zabrał ją do mnie. Chyba chcesz, żeby Ruda spotkała się z przyjaciółką? Po za tym.. Ze mną Granger raczej nie porozmawia, więc powiedz swojej narzeczonej, żeby zbierała swój ciężarny tyłek i się szybko ubrała. Ty też się ogarnij i aportujcie się do mnie. Cześć. – Z tymi słowami teleportowałem się do domu, po raz pierwszy od dłuższego czasu, nie wiedząc, co mnie czeka….
Swietne, tylko nie spodziewałam się, że Hermiona tak szybko się znajdzie. ALe skurwiel z tego ROnalda. Sorrki za przekleństwo. Boże, żal mi DRaco i Narcyzy, jak te stary bęcwał mógł im to zrobić ?! No ja się pytam jak ?! Dobra, nie lubię pisać długich komentarzy i nawet nie umiem, bo pod koniec piszę już głupoty, ale tam trudno> pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńakcja, akcja, akcja *.* szkoda mi i Dracona, i Hermy. on miał zrąbaną przeszłość, ona teraźniejszość. a co gorsza, nie wiadomo jak potoczy się to, co będzie. hahah jezu, jakie rozkminy :D po przeczytaniu Twojej twórczości zawsze tak mam, bo - jak wspomniałam - umiesz intrygować ♥
OdpowiedzUsuńa Ron to taki fhuaifhdcsuaifhskjuauchusahuiicshu BRRRRRR. zaczynam się go coraz bardziej bać. a jeśli dowie się, gdzie jest Mionka.. ło jezu, wolę nie myśleć o tym nawet ;_;
podsumowując... rozdział, jak zwykle, krótki, ale i jak zwykle zajebisty. u ciebie to zawsze coś się dzieje, choć faktycznie nie spodziewałam się że Herm znajdzie się tak szybko :P
no to weny życzę i przesyłam całuski :*
Draco jest taki kochany ! Tak mi go szkoda.. ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Draco :( i Hermiony, biedna :(
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny, to opowiadanie ogólnie jest świetne.
Świetnie potrafisz przedstawić i rozwinąć akcje :D jestem pod ogromnym wrażeniem, a szablon też przecudny :D Ale co ja tu o szablonie gadam xD
Ogromnie zaintrygowałaś mnie fabułą :D aż nie mogę się doczekac kolejnego :D
Ojejku... Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńGłupi, głupi Ron! ;c Nigdy go nie lubiłam i nie polubię, a przez Twoje opowiadanie to go chyba znienawidzę. Ale nie przejmuj się, to nie będzie Twoja wina. :P
Znaleźli Hermionę! Jeej! ^^
Pozdrawiam i życzę weny. :**
"Teleportowalem się do Diabła" - padłam przy tym zdaniu XD"
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykreowałaś te postaci, naprawdę, jestem pod wielkim wrażeniem. Pozdrawiam i czekam na kolejną część :)
Ten Twój Ron i ten książkowy - tak różne światy! Niszczysz mi dzieciństwo, robiąc z niego takiego killera! :P I zaskoczyło mnie, że Hermiona już się znalazła... Mądry Pottuś ma wtyki :D
OdpowiedzUsuńCudownie ukazałaś sen! Napisałaś to w ten sposób, że można sobie z łatwością wyobrazić, co ten biedny chłopak czuł...
Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział!
Weny!
Najbardziej ujął mnie sen. Był bardzo realistyczny, całość genialna :)
OdpowiedzUsuńA na resztę czekam z niecierpliwością :D
Pozdrawiam, życzę weny. Rouse :*
Rozdział drugi na http://jednoczesniedwieosoby.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam ♥
Świetny rozdział, ma coś w sobie z kryminału , a takie lubię najbardziej ;)Życzę weny.
OdpowiedzUsuńhttp://wbrewwszystkim.blogspot.com/
Ron powinien dostać od Malfoya którymś z zaklęć niewybaczalnych... Najlepiej Crucio a na deser Avadka :3 Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się w następnym rozdziale. Już nie mogę się doczekać! Pozdrawiam :>
OdpowiedzUsuńW Harrym Potterze nie lubiłam Rona, a tym opowiadaniem przypieczętowałaś moją niechęć do niego. Zgadzam się w zupełności z komentarzem powyżej. Niewybaczalnym go!!
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę ciekawy, choć szkoda, że taki krótki. ;) Moim skromnym zdaniem, trochę za szybko znaleźli Mionę, ale pewnie teraz Draco będzie ją ukrywał. ;3
Czekam na NN i życzę weny. :)
Naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyłaś.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że Harry odnalazł Hermionę.
Mam nadzijeę, że ona i Draco spotkają się ze soba.
To będzie okazja do odnowienia starych więzi i że Ron jej nie znajdzie.
W końcu ile mogła cierpieć z jego powodu prawda?
Szkoda tylko że rozdziały są takie krótkie.
Naprawdę coraz bardziej lubię Twoje opowiadanie.
Wierzę, że postarasz się napisać dłuższy rozdział.
Na pewno potrafisz.
Droga Karolino czekam na ciąg dalszy.
Ahhh i co ja mam tutaj napisać hmmm? To ze się podobało to oczywista oczywistość :) nie spodziewałam się, ze tak szybko znajda Hermione ciężar a narzeczona Blaisa hahba xd no cóż na prawdę nie wiem co powidziec może Ci coś później napisze ale to wiesz gdzie ;) Weny :D
OdpowiedzUsuń"Teleportowałem się do Diabła" hahahaha piękne zdanie, padłam! :D
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo fajnie, lekko się czyta a co najważniejsze akcja wciąga i chce się więcej:)
Nie każ mi długo czekać na kolejny rozdział :)
pozdrawiam serdecznie
-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
p.s. dodaję do polecanych :*
UsuńRozdział krótki ale to co, jest idealny *.*
OdpowiedzUsuńW końcu znaleźli Hermionę, obawiałam się,że zrobi to prędzej ten zdradziecki buc Ron, ale całe szczęście Pottusia główka nie boli i znalazł właściwy trop na panią Granger. U Ciebie dopóki nie rozwiedzie się z Ronem będę mówić Pani Granger, bo jakoś Weasley nawet przez gardło mi nie przechodzi. Nigdy nie lubiłam tego parringu o.O
Wracając do rozdziału to najlepsza chyba wyszła Ci końcówka :
"(...)więc powiedz swojej narzeczonej, żeby zbierała swój ciężarny tyłek i się szybko ubrała. Ty też się ogarnij i aportujcie się do mnie. Cześć.(...)"
Ha ha to było dobre xD Najwidoczniej Malfoywoskie żarty są też tutaj :D
Już nie mogę doczekać się następnego :)
Pozdrawiam i życzę weny !
~ Pure - Blood Princess
A Draco - biedak :( Lucjusz jest okropny. Matko... nienawidzę takich buców ! >.<
UsuńO matko... dopiero teraz zobaczyłam, że masz mojego starego bloga w zakładkach xD
Usuńlovedramione97 niestety nie jest tam aktualne ale jest tu gdzie chyba skomentowałaś :D
http://dracohermione-love-can-be-magical.blogspot.com/
Rozdział krótki ;( A szkoda, bo mnie wciągnął. Sliczny szablon *,*
OdpowiedzUsuńNo więc lubię tą parę xd Ha ha pisanie wychodzi ci to najważniejsze. Och, błędy były, ale przymykam oko. U mnie też są xd Dodaje do ulubionych u mnie na blogu i zapraszam do siebie:
http://avis-dramione.blogspot.com/
ps dodaje do obserwatorów
Wróciłam z urlopu i znów mam internet *.* Teraz mogę skomentować;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - Draco. Miał chłopak przerąbane, nie ma co. Ale jak się martwi o Hermionkę ! *.*
Hermisia z koleii, wpadła jak śliwka w kompot. To po drugie. Ciekawe gdzie ją blokują tak, by nie znalazł jej Łasicowaty. Ciekawe.
Pozdrawiam,
Mad.
Wow. Jesteś po prostu świetna. Jako jednej z nielicznych blogerek udało Ci się zainteresować mnie już w pierwszym rozdziale. Ron to tępak, Lucjusza i tak nie znoszę, a pairing Ginny x Blaise uwielbiam, więc od razu masz u mnie plusa! ^^ Zastanawia mnie jak Hermionie udało się uciec... Ciekawe jak uda im się ją ukryć przed Ronem... Może zamieszka u Malfoya? Hmm... :D Czekam na kolejną notkę i życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńpatkaza
Super :-) Czekam na kolejny!! Znalazłam ten blog i jestem zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńWeny życzę :-)
mojeminiopowiadania.blogspot.com
tiu tiu tiu. Mam nadzieję, że Hermi uwolni się od tego tyrana.
OdpowiedzUsuńMeki
Nie wiem czy ma to sens, komentować jeśli i tak tego nie obserwujesz. To zakończony blog.
OdpowiedzUsuńAle napisze coś o rozdziale:
-Widzę analizę zła. On ją zgwałcił i pobił, ale zrobił to, żeby jego matce nie stała się krzywda. Nikt nie wie co wybrałby w takiej sytuacji. Nikt nigdy nie stawia się w sytuacji sprawców i ja to rozumiem.. Ta dziewczyna nie była niczemu winna, też miała rodzinę, dzieci i ogólnie to nie wierzę, że akurat z takich metod skorzystałby Czarny Pan. Takie mugolskie się wydają, np.do bicie
-masz + za imię : Alexandra :)
-gdyby nie to, że zaraz przeczytam następny rozdział z niecierpliwością czekałabym na następny
Muszę stwierdzić, że podoba mi się ujęcie życia Draco. Stawał przed niewyobrażalnie trudnymi wyborami, właściwie takimi, z których dobrego wyjścia nie było, żadne też nie okazywało się mniejszym złem...
OdpowiedzUsuń