wtorek, 13 sierpnia 2013

rozdział 2. Poszukiwana.

hej!
Dziękuje wam wszystkim za komentarze. Nie spodziewałam się tego.:) Co do rozdziałów, będę dodawać je raz w tygodniu, zapewne w soboty. Chociaż nie wiem, co mi odwali.;p Będą one krótkie, ponieważ ja nie umiem pisać długich rozdziałów, nie wiem dlaczego, ale tak mam od zawsze.:c
Zostawiajcie w komentarzach linki do swoich blogów. Obiecuję, że tam pozaglądam.:D
Dedykacja dla mojej osobistej blondynki za konstruktywną krytykę, jaką się posługuje. Tak, Szlassa to dla ciebie.:)
Oraz dedykuję ten rozdział Bartkowi, bez którego nie byłoby tego bloga.


Dziękuję i zapraszam na rozdział.:)

edit. dziękuję Kaji Malfoy i Andzik (nie wiem jak odmienić, więc tego nie robię.:)) za  nominację do Liebster Award. Postaram się jak najszybciej ogarnąć to.:) Jeszcze raz dziękuje za wyróżnienie.;d

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Dwa tygodnie później cały świat czarodziejski obiegła wiadomość o tajemniczym zniknięciu Hermiony Weasley.  Nikt nie wiedział, co się z nią działo. Jej mąż szalał z niepokoju przed dziennikarzami, a wieczorami w domu przebywały jego liczne kochanki. Co działo się z Hermioną?  Spotkanie z Zabinim rozwiało jej wątpliwości. Podjęła słuszną decyzję. Wiedziała, że na razie na powrót do czarodziejskiego świata nie ma, co liczyć, więc swoje schronienie znalazła w mugolskiej części Londynu. Wiedziała, że tu Ron nie będzie jej szukał. Cieszyła się, że udało się jej ukończyć z wyróżnieniem studia na Akademii Prawniczej w Londynie. Dzięki temu zapewniła sobie pracę, którą znalazła na dzień po ucieczce z domu. Od tygodnia była asystentką mecenasa Christiana Parnella. Praca nie wymagała od niej wielkiego poświęcenia. Obowiązki polegały tylko na uzupełnianiu dokumentów, robieniu kawy, umawianiu spotkań i choć było to poniżej oczekiwań Hermiony była ona szczęśliwa, że nareszcie sama może decydować o sobie. Po pracy wracała do niewielkiego mieszkania, które dzieliła ze swą dawną przyjaciółką, Leną, która jako jedyna znała całą prawdę o Hermionie. 
- Hermi, a co ty zamierzasz teraz zrobić ze swoim małżeństwem? Powinnaś się rozwieść.- Powiedziała pewnego dnia Lena jednocześnie nalewając do filiżanki kawy.
- Chciałabym, ale nie będzie to takie proste.. Ron ma papiery, które potwierdzają moją niepoczytalność.. Przyjaciele nie widzieli mnie.. Uwierzyli mu.. Ja sama nie wiem, co powinnam zrobić.. Na razie chce stanąć na nogi, odzyskać stracone poczucie niezależności i wolności.. Chce znowu być panną Granger, której jedynym zmartwieniem był nadchodzący sprawdzian.. Nie wiem, dlaczego Ron tak zniszczył mi życie. Wiem tylko, że muszę je sobie odbudować, choć w najmniejszym skrawku.- W tym momencie po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Nie płacz. To nie była twoja wina. Idź, umaluj się. Dziś sobota. Idziemy na zakupy, a później będziemy się zastanawiać, co dalej. – Lena chwyciła swoją przyjaciółkę i wepchnęła ją do łazienki.
***
Od mojej pamiętnej rozmowy z Ginny Weasley minęły dwa tygodnie. Ron Weasley zerwał kontakty z rodziną i przyjaciółmi tuż po swoim ślubie..  Rok później Ginny z dnia na dzień straciła kontakt z Hermioną. Ron nie chciał udzielać informacji o swojej żonie nikomu. Potter też nic nie wiedział. Wyglądało to tak jakby Granger zapadła się pod ziemię, ale to niemożliwe. Moją rozmowę z Rudą przerwało przyjście Diabła, który opowiedział nam całe zdarzenie z Granger… Z jego relacji Gryfonka zachowywała się jak zaszczute zwierzę, czegoś się bała.. Uciekała. Nie wiem, dlaczego ale skojarzyłem słowa Blaisa z obrazem skatowanej matki.. I to dało mi do myślenia.. Ale czy to możliwe, że Weasley znęcał się nad swoją żoną? Nie powiedziałem nic Rudej na ten temat, nie chciałem jej denerwować
ze względu na ciążę, ale Pottera i Zabiniego powiadomiłem o swoich wątpliwościach.. Harry potwierdził moje obawy, mówiąc, że Wieprzlej się zmienił, częściej zagląda do kieliszka.. Jeśli naprawdę byłaby to prawda.. Musiałem jej pomóc.. Razem z chłopakami rozpoczęliśmy poszukiwania, jednak było ciężko namierzyć Granger. Z dnia na dzień traciłem nadzieję.. A nie mogłem tego zrobić.. Przypomniałem sobie moment, w którym po raz pierwszy zauważyłem, że jest inna niż mi się wydawało..
(…) Voldemort został pokonany.. Jestem wolny, jestem wolny! Ta myśl kołatała się w mojej głowie niczym uwięziony koliber w klatce. Jednak wiedziałem, że pomimo śmierci Czarnego Pana to jeszcze nie koniec. Śmierciożercy będą chcieli zabić i zabrać ze sobą jak najwięcej walczących. I miałem rację. W tej samej chwili zobaczyłem jak Hermiona Granger biegnie do Wybrańca. Nie zauważyła tylko, że siostra Carrowa celuje w nią różdżką. Nie wiem, dlaczego, ale nie mogłem pozwolić zginąć tej dziewczynie.. Od początku szóstej klasy intrygowała mnie.. Jak to się zaczęło? Któregoś razu widziałem jak zapłakana wybiega z Sali, w której chyba był Weasley. Coś kazało mi iść za nią. Siedziała sama w sowiarni, a po jej twarzy spływały krople łez.. Szeptała sama do siebie coś w stylu: nie mogę już dłużej tak.. Nie wytrzymam.. To boli.. Jednak nie to mnie wzięło. W pewnym momencie wyjęła żyletkę i podwinęła spódnicę tak, że widziałem jej uda pokryte bliznami.. Ona się tym nie przejmowała, pozwoliła, żeby żyletka zatańczyła na jej skórze zostawiając krwawe ślady.. Gdy poczuła krew uśmiechnęła się.. W tym momencie uspokoiła się i spojrzała wprost na mnie. Najpierw w jej spojrzeniu widziałem panikę, strach, a potem ukazała się tam pogarda i nienawiść skierowana tylko i wyłącznie na mnie.
- Co Malfoy? Teraz możesz się ponabijać ze swojej szlamci. No dalej, nie krępuj się. –Kiedy usłyszałem te słowa, nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć. Dopiero teraz poczułem ból, który zadawałem jej latami.
- Dlaczego?-Te słowa wypłynęły z moich ust, chociaż nie miałem zamiaru się odzywać. –Po co to robisz, Granger? Myślisz, że to ci pomoże? Zabijasz samą siebie.
- A co cię to obchodzi? Ach, no tak. To ty chcesz mnie zabić, dalej, śmiało, nie krępuj się. Wyświadczysz mi tylko przysługę. Zabierzesz to ode mnie. Wielki arystokrata jest przerażony widokiem krwi? Zagoi się, spokojnie.. To się zagoi..
- Ale tych ran w twojej psychice nie zagoisz tnąc się. To ci nic nie da. I nie, nie chce cię zabić. Nigdy nie chciałem. Nie rozumiem, dlaczego taka dziewczyna jak ty musi to robić? Masz kochających rodziców, przyjaciół. Jesteś najlepsza. Jesteś ładna, połowa hogwarckich chłopaków wodzi za Tobą wzrokiem. Czemu to robisz, Hermiono?
- Nie twoja sprawa, Malfoy. Nie twoja sprawa.- Mówiąc to wyszła. A ja zostałem sam wpatrując się w parapet, na którym siedziała. Wtedy poczułem do niej sympatię.. Współczucie.. Więc nie tylko ja mam skopane życie..
Przez kolejne dni nie potrafiłem wyzbyć się obrazu okaleczającej się Granger z głowy. Gdy tylko na nią spojrzałem, widziałem w jej oczach to zagubienie.. Była bezbronna..  I zrozumiałem, że chce ją chronić.. Potem to uczucie tylko się wzmagało.. (…)
Kiedy zobaczyłem Alecto zareagowałem instynktownie. Avada Kedavra i zielony strumień pomknął w jej stronę.. Granger w tym momencie odwróciła się, spojrzała na mnie, na martwe ciało Alecto Carrow i bezgłośnie powiedziała dziękuje.. Chwilę później tonęła w ramionach Wybrańca. (…)
Potem docierało do mnie, co raz więcej szczegółów takich jak: czekoladowy odcień oczu, w których zawsze tańczyły wesołe iskierki.. Szopa ciemnobrązowych włosów, która zmieniła się w delikatne fale spadające na plecy.. Delikatne rumieńce na twarzy, kiedy ktoś ją chwalił.. Uśmiech szczery i prawdziwy, którym obdarzała każdego bez wyjątku.. Czasami nawet mnie.  Malinowe usta, których smak śnił mi się po nocach.. Śmiech sprawiający, że i Tobie chciało się śmiać.. Delikatne dłonie, które przerzucały kartki w książkach.. Tak, wtedy na błoniach ja Dracon Lucjusz Malfoy przepadłem. Zakochałem się w dziewczynie, która nie mogła być moja.
-Znajdę Cię, Granger. Znajdę Cię. Obiecuję.-Wyszeptałem i zapadłem w spokojny sen.



***
Gdzie ona się, do kurwy nędzy podziewa? –Taki słowami Ron Weasley witał codziennie swoich pracowników. –Nie mogła się zapaść pod ziemię, macie ją znaleźć i gówno mnie obchodzą wasze inne sprawy. Macie ją znaleźć. Wydawałoby się, że martwi się o chorą żonę, która mogłaby zrobić sobie krzywdę. Jednak ta jego troska była tylko przedstawieniem odgrywanym dla ludzi. Ron obawiał się tego, że Hermiona zrobi z niego oprawcę, tyrana, który katował własną żonę. Nie mógł pozwolić na to, żeby prawda wyszła na jaw. Już od dawna szykował się na zdobycie stanowiska Ministra. Nie przeszkadzało mu, to, że będzie musiał wyrzucić z niego swojego przyjaciela. W końcu zrozumiał, że w życiu liczy się tylko władza i potęga. Akurat śmierciożercy mieli rację. A jego już nikt nie powstrzyma, zwłaszcza Hermiona. Wiedział, że skoro może mu zagrozić, trzeba będzie ją zlikwidować. W tej grze nie ma mowy o sentymentach. Weasley do tej pory nie mógł zrozumieć, jak udało się jej uciec. Przecież uniemożliwił wszystkie możliwe wyjścia. Drzwi i okna były zaczarowane tak, by tylko on mógł je otwierać. Uczynił siebie Strażnikiem Tajemnicy i nikt nie wiedział, gdzie znajduje się jego nowy dom. Skrzaty domowe pilnowały Hermiony przez całą dobę. O kontakcie listownym też nie było mowy. Z własnego domu zrobił Azkaban, no brakowało mu tylko dementora przy wyjściu. Hermiona nie miała różdżki, więc nie mogła złamać czarów. Przez 2 lata nie uciekała, więc jak to możliwe, żeby teraz jej się to udało? Nie mógł i nie chciał tego zrozumieć. Wiedział tylko, że kiedy jego żona podjęła decyzję o ucieczce sama podpisała na siebie wyrok śmierci. I nikt nie mógł jej już uratować.




30 komentarzy:

  1. Oooo... Zakochany Draco <3
    Jak miło ;)
    W życiu nie uwierzę w dobre intencje Rudego. To niemożliwe.
    Czekam na ciąg dalszy ;D
    Pozdrawiam
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to słodkie. <33 Draco jest uroczy. ;3
    Co do Rona... nienawidzę Rona! ;)
    Jestem ciekawa, co się stanie, jak znajdą Mionkę.
    Czekam na NN i życzę weny. ;**

    http://lovetheorginals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie Kochana!
    Naprawdę cudnie.. Jak widać, nie tylko ja nie lubię Weasley'a.
    Jeśli miałabym zagrac w filmie jakiegoś aktora z HP byłby to Weasley.
    Ale zrobiłabym to, tylko dlatego, żeby go nie oglądać :D
    Mam nadzieję, że mimo wszystko będziesz informować mnie o nowych notkach..:)
    Prosiłabym pod ostatnią informacją..:)
    Pozdrawiam, Rouse :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Award! Gratuluję :* !
    Więcej na http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
    Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy rozdział :)
    http://dramione-card-nubila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Aj doczekałam sie rozdziału.
    Jestem wściekła na Rona.
    Jak może się tak zachowywać?
    Nie rozumiem co się z nim stało przez te lata.
    Mam nadzieję, że Hermiona nie wpadnie w jego łapy.
    Strasznie mi jej szkoda, gdyż to co planuje dla neij aż brak słów.
    Liczę że Draco w pore ją znajdzie.
    Coraz bardziej ciekawisz mnie swoją historią.
    Wiesz że czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. dziewczyno, przez Ciebie nabawiam się kompleksów! ;o Twój styl pisania.. jest po prostu powalający. mogłabym Cię chwalić i chwalić i chwalić, ale to byłoby bez sensu, więc napiszę tylko jedno - niesamowity rozdział! kolejny intrygujący i tajemniczy, z nutką grozy, ale i czegoś takiego.. miłego. wiesz, mam na myśli Draco. najlepiej opisana przemiana jego wobec Mionki, wg mnie :) oryginalnie - współczucie i zrozumienie - nie masz pojęcia jak mnie to ujęło :3 kalecząca się Hermiona.. cóż, w mojej wyobraźni wyglądała nieco dziwnie, bo trudno mi sobie wyobrazić Panią Wiem-To-Wszystko z żyletką w ręce, ale doceniam pomysłowość i swoją własną, indywidualną wizję. szkoda, że ja nie mam takich pomysłów :P
    podsumowując - chyba nie masz nic przeciwko temu mojemu monologowi, ale mam to do siebie, że nie umiem po prostu pisać krótkich komentarzy, a pod takimi cudeńkami to już w ogóle XD tak więc czekam na kolejną notkę, w której, mam nadzieję, coś się wyjaśni - te tajemnice i zagadki - bo mam przez Ciebie (a właściwie dzięki tobie) taki mindfuck, że nie przestanę o tym myśleć przez następną godzinę :D
    poza tym.. JESTEM WSTRZĄŚNIĘTA I ZDEGUSTOWANA ZACHOWANIEM RONA ;o jaki.. perfidny.. chuj, po prostu chuj hahah XD on w roli gwałciciela, osobistego strażnika więzienia dla swojej żony i bezwzględnego dupka. nie spodziewałabym się - tu masz kolejnego plusa za pomysłowość ;) ale dobrze, że go takiego zrobiłaś, bo nigdy go nie lubiłam XDDD
    jejku, no piszę i piszę... koniec. po prostu życzę weny i czekam.
    kocham, andzik ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. jest bardzo dobrze Maleńka, pisz dalej. Piąteczka! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Za sam styl medalu bym nie dała, ale fabuła dość znośna i widać, że masz jakiś pomysł na to żeby to poprowadzić. Trochę kiepski układ tekstu, ale da się przeżyć. Zachwycona nie jestem, ale może się jeszcze rozkręcisz.
    Chipsletten.

    OdpowiedzUsuń
  10. Postanowiłam zerknąć na twojego bloga, po komentarzu pod moją miniaturką. Faktycznie rozdziały króciutkie, rozumiem, że to tak specjalnie :) Jestem weteranką dramione i zawsze wyłapuje wszystkie inspiracje i podobieństwa, twój blog skojarzył mi się z opowiadaniem "Odzyskać siebie" nie wiem czy czytałaś, czy tylko zbieżność pomysłu, ale ogólnie fajnie, że to coś odmiennego od utartego schematu w tego typu blogach. Nie powaliło mnie jeszcze na kolana, ale myślę, że jest to możliwe bo blog jak najbardziej ma potencjał :) Fajnie opisana scena, że Ron zrobił Azkaban z własnego domu - obrazowo to do mnie przemówiło. Trochę mi ten fragment ze wspomnieniami Draco nie podszedł, zupełnie nie wiem czemu, bo napisany oki, o chyba przez mój dzisiejszy humorek :) Życzę Ci dużo weny i powodzenia.
    Venetiia Noks

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, jestem pod wrażeniem :D podoba mi się oryginalny pomysł :) a Rona nienaiwdze jak może być takim tyranem :( Za to postać Draco jest świetna, a Hermiony mi bardzo szkoda, co ona musiała przejść z Ronem ;o ?

    OdpowiedzUsuń
  12. O rany... Siedzę tu i... serio?
    Wykreowałaś Rona na kompletnego świra, który ma zamiar ukatrupić Hermionę! Mam nadzieję, że Draco znajdzie ją przed łasicem.
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Rowling by padła, jakby przeczytała co zrobiłaś z jej wspaniałą trójką przyjaciół :D
    Pozdrawiam :D

    [lovevsus.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się podoba, cieawa jestem co będzie dalej. Ugh nienawidzę Rona i parringu Romione. Uwielbiam jak ktoś go kreuje na wariata a ty tu go takim w pewnym sensie stworzyłaś. Żeby DRaco ją znalazł, żeby Draco ją znalazł. DObra kończę przynudzać. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiedziałem, wiedziałem, że ci się uda.:D
    I co? Przegrałaś zakład.:] Co mnie baaardzo cieszy, ale no przejdźmy do rzeczy.
    Rozdział jest krótki, pełen wspomnień ale fajny. Wiesz, że nie przepadam za tego typu opowieściami, jednak to ma swój urok. Szczególnie, że fajnie pokazałaś dark side Rona? No chyba tak się ten pajac nazywa. Cóż ci Linka mogę powiedzieć. Jest to niezłe, ale to nie jest szczyt Twoich możliwości. Wiem, że potrafisz lepiej.
    Czekam na kolejne rodziałki.

    Twój ulubiony krytyk,
    Bartek :**

    Dzięki skarbie za dedykację.:):*

    <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. U... Już po pierwszym rozdziale znienawidziłam Ronalda. Jest okropnym potworem, który ma w głowie tylko posadkę Ministra Magii, kochanki i niszczenie życia bezbronnej już teraz Hermiony. Owszem w Harrym Potterze rzeczywiście był dosyć porywczy, zwłaszcza na wyzwiska od Malfoya, ale żeby aż tak się zmienił ? Współczuje szczerzę Mionce.
    Idę czytać dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojć... dopiero teraz zauważyłam, że nie ma nowego rozdziału :D
      Oh... ja głupia xD

      Rozdzial wspaniały i czekam na więcej :)
      Pozdrawiam !

      ~ Pure - Blood Princess
      http://dracohermione-love-can-be-magical.blogspot.com/

      Usuń
  16. Ja Cież pierdzieleż! Czyżby Ron się stawał nowym Voldziem?! Rozumiem, że na jego wariactwie jest oparte Twoje opowiadanie i niestety jeszcze długo go nie usuniesz lub nie zmienisz? :< Ale za to lubię tego rudzielca - jest taką postacią, że w sumie możesz ją zmienić jakkolwiek Ci się podoba i mimo wszystko znajdziesz w książce jakieś fragmenty, żeby móc to uargumentować :P
    Przepraszam, że taki oporny ten komentarz, ale kompletnie nie wiem, co napisać!
    Więc, jak to zwykle bywa jak się nie ma nic do powiedzenia, pozwolisz, że się rozpiszę...
    Początek i... Lena! Nie mam kompletnie pojęcia kim jest, ale z tego o wnioskuję, to nie jest czarownicą, prawda? Cóż, mam nadzieję, że jej tak o nie zostawisz, chciałabym się o niej dowiedzieć czegoś więcej ;
    Potem się szczerze mówiąc pogubiłam z tą zmianą narratora. Może wprowadziłabyś jakieś oznaczenie, kto kiedy mówi? Byłoby o wiele prościej od razu wczuć się w tę osobę :)
    Draco mnie zaskoczył... Jak na kogoś, kto przez całe lata zgrywał takie zimnego skurwysyna, to wykazał się naprawdę zadziwiającą empatią! W tej scenie z sowiarni było tak, jakby się zamienili charakterami!
    Zastanawia mnie tylko reakcja Hermiony jak on jej uratował życie - no ja bym się chyba bardziej przejęła, ale biorąc pod uwagę, co ona przeżywała przez całą noc...
    No i końcówka... A Ron?! To jest najlepsza część całego rozdziału, przynajmniej, jeśli o mnie chodzi! Jest ukazany tak realistycznie! Prawdziwy psychopata!
    Błagam, nie zostawiaj nas tylko z tą informacją, że jest wariatem, dobrze? Jakim cudem on się tak, cholera, zmienił?!

    Przepraszam, za ten nieskładny komentarz! Mam nadzieję, że nie sprzykrzyłam Ci się za bardzo ;)

    Weny i czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem pod wrażeniem! Naprawdę, brakuje mi słów.
    To opowiadanie jest fenomenalne!
    Oczywiście, często czytałam wątki z tyranem Ronem, ale Twoja wersja jest inna.
    Czekam na nowy rozdział !

    Pozdrawiam

    Kathleen Evanesca
    z
    dramione-z-innego-swiata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej. ;) Informuję, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    http://lovetheorginals.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy rozdział, nie pytaj czemu nie skomentowałam wcześniej ;D hahahaha, skleroza, podoba mi się, szkoda, że trochę krótkie rozdziały ale nie martw się, ja też nie potrafię długich pisać, im bardziej się staram aby były dłuższe to mi się nie udaję ;)Najważniejsza jest treść, twoja jest bardzo interesująca, oby tak dalej ;) Ale się rozpisałam kurczę :D

    OdpowiedzUsuń
  20. 1. kurde! Zaciekawiłaś mnie tak, ze nie wiem!
    2. Uwielbiam ,,twojego" Draco ♥ Dramione to jak dla mnie paring idealny. Brawo za ukazanie go jako dobrego! Przecież wcale nie był taki zły jak wszyscy sądzą - można to zobaczyć w Księciu Półkrwi.
    3. Biedna Hermiona :( Szczerze nie cierpię Rona i sądzę, ze on nie zasługuje na pannę Granger
    4. Jestem naprawdę kiepska w pisaniu dłuższych niż jedno zdanie komentarzy, a tu taki efekt :)
    5. Życzę weny i pozdrawiam
    Bell

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeglądając blogi obserwowań pewnej blogowiczki trafiłam na ten blog. Szczerze mówiąc z początku pomyślałam "kolejne Dramione pfff"..., ale po przeczytaniu drugiego rozdziału strasznie zainteresowała mnie dalsza historia. Życzę weny, by historia nie straciła sensu.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://life-of-the-death-eater.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć! :D
    Weszłam tu przypadkowo, przeczytałam prolog i zainteresowałaś mnie! :D
    Na prawdę cudowne! Masz talent dziewczyno i nie zmarnuj go!
    Ron chyba staje się drugim Voldemortem. xdd
    Szczerze ci powiem, że jeszcze nie spotkałam sie z takim pomysłem. Będę cześciej zaglądać!

    Pozdrawiam i życzę weny! :***

    OdpowiedzUsuń
  23. Boże co za człowiek... Ronald do reszty zwariował. Najrozsądniejsze by było najpierw pójść do gazety i zrobić wywiad i tego samego dnia zanim zostanie opublikowany w gazecie pójść do lekarza by stwierdził, że nie jest chora umysłowo :).
    Pozdrawiam
    Meki

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgadzam się z kimś u góry- gdyby Rowling to przeczytała...
    Ale cóż.Rozdział krótki, trochę dziwne, że nikt nie chciał zobaczyć się z Hermioną i tak łatwo uwierzyli w to wszystko.
    Lecę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. O Boże. Końcówka jest przerażająca. Idę czytać koniecznie dalej.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  26. A to bydlak. W końcu to do niego pasuje. Czytam z niecierpliwością dalej, bo fabuła jest mega wciągająca i ciekawa.
    Jany.

    OdpowiedzUsuń
  27. A właśnie według mnie takie postępowanie w ogólnie nie pasuje do Rona... owszem, bywał czasami lekkomyślny, ale to też ma swoje granice... cieszę się jednak, że wykreowałaś go jako osobę dość inteligentną (no tak przynajmniej można wywnioskować, póki co). Nie mam pojęcia co takiego ma w sobie ten rudowłosy chłopak, że w opowiadaniach zazwyczaj jest postacią negatywną, chociaż tutaj to właściwie... nie wiem czy negatywną, bo popełnia świadomie poważne błędy, czy też kompletnie oszalał... Dziwnie to zabrzmi, ale lubię Rona i nie lubię go jednocześnie. Jako postać w całym cyklu Harry'ego Pottera odbierałam go raczej pozytywnie, ale w Twojej wersji jest po prostu nie do przyjęcia jako człowiek... grr, nie chciałabym mieć styczności z kimś takim :D

    OdpowiedzUsuń