Moje nowe mieszkanko. Moje nowe, własne lokum. Tylko moje.
Dziś rano odebrałam od właściciela klucze. Teraz stałam w małym salonie o
ścianach w kolorze beżu. Podłoga wykonana z drzewa orzechowego, meble kawowe.
Wszystko jasne i przestronne.. Podeszłam do okna, z którego rozciągał się widok
na park, a dokładniej plac zabaw dla dzieci.. Szkoda, że mojego dziecka tu nie
ma, ale.. Ale może to i lepiej? W końcu nie wiedziałabym, co strzeliłoby do
głowy Ronowi, gdyby na świecie pojawiła się mała duszyczka.. Cii.. Nie powinnam
mówić o zmarłych. W ogóle.
Minął tydzień odkąd przeprowadziłam się od Malfoya. Od tamtego czasu nie widziałam się z nim. Czy tęskniłam? Miałam wrażenie jakby brakowało mi jakiegoś istotnego elementu. Jednak ta rozłąka pozwoliła mi zrozumieć, że nie miałam prawa z nim być. Draco zasługiwał na kogoś lepszego, na kogoś, z kim mógłby być szczęśliwy. Ja tego szczęścia bym mu nie dała. To kolejny temat na liście rzeczy, o których nie wolno myśleć.
Dzięki Harremu znalazłam idealne miejsce na moją fundację. Zanim będę mogła ją otworzyć muszę załatwić masę papierkowej roboty, tak więcej najwcześniej będę mogła pomagać kobietom dopiero za pół roku. Chciałam jednak stworzyć miejsce perfekcyjne, idealne. Budynek był duży i mieścił się na ulicy Pokątnej. Cały front zrobiony był ze szkła. Podobało mi się to. To daje takie poczucie wolności.. No i piękny widok. Pokoje psychologów, pomocy medycznej.. To mieli urządzać sobie moi pracownicy, których jeszcze nie zatrudniłam. Ja zajęłam się za to projektowaniem stołówki i pokoi kobiet. Były to pomieszczenia znajdujące się z tyłu budynku, w kolorach jasnopomarańczowym, bladoróżowym, bladoniebieskim. Do tego zamówiłam jasne, sosnowe meble. Pokoje miały być oazą spokoju, bezpieczeństwa.
Oprócz zaangażowania w projektowanie własnego mieszkania i fundacji, często spotykałam się z Ginny i małą Amelką, która jest ciemnowłosym aniołkiem. Powiem szczerze, że nie tego wszyscy się spodziewali.. Córka Diabła Aniołkiem.. Mała była taka słodka, praktycznie cały czas spała i dzięki temu jej rodzice nie musieli kłócić się, kto wstanie do dziecka w nocy. Sam Blaise cieszy się z bycia ojcem. To rozczulający widok, zobaczyć tego faceta z małym dzieckiem na rękach.
Ruda od czasu do czasu, przekazuje mi informacje o Draco. Niestety nie są to dobre wieści. Podobno chłopak znowu zamknął się w sobie, nie chce z nikim rozmawiać. Nie wiadomo, dlaczego. Nie dopuszcza do siebie nawet Diabła, co dodatkowo wzbudza niepokój. Przecież zawsze mogli na siebie liczyć. Malfoy tylko raz odwiedził swoją chrześnicę. Wizyta trwała dosłownie pięć minut. Całe swoje zaangażowanie poświęca pracy. Chodzą plotki, że to on ma zostać szefem Biura Aurorów, czego Harry nie chce potwierdzić.
Moi przyjaciele chyba obwiniają mnie za stan psychiczny Dracona. Wiem, zraniłam go. Między nami nie padły żadne słowa obietnic, ale mimo to.. On mi pomógł, a ja wbiłam mu nóż w serce.
Minął tydzień odkąd przeprowadziłam się od Malfoya. Od tamtego czasu nie widziałam się z nim. Czy tęskniłam? Miałam wrażenie jakby brakowało mi jakiegoś istotnego elementu. Jednak ta rozłąka pozwoliła mi zrozumieć, że nie miałam prawa z nim być. Draco zasługiwał na kogoś lepszego, na kogoś, z kim mógłby być szczęśliwy. Ja tego szczęścia bym mu nie dała. To kolejny temat na liście rzeczy, o których nie wolno myśleć.
Dzięki Harremu znalazłam idealne miejsce na moją fundację. Zanim będę mogła ją otworzyć muszę załatwić masę papierkowej roboty, tak więcej najwcześniej będę mogła pomagać kobietom dopiero za pół roku. Chciałam jednak stworzyć miejsce perfekcyjne, idealne. Budynek był duży i mieścił się na ulicy Pokątnej. Cały front zrobiony był ze szkła. Podobało mi się to. To daje takie poczucie wolności.. No i piękny widok. Pokoje psychologów, pomocy medycznej.. To mieli urządzać sobie moi pracownicy, których jeszcze nie zatrudniłam. Ja zajęłam się za to projektowaniem stołówki i pokoi kobiet. Były to pomieszczenia znajdujące się z tyłu budynku, w kolorach jasnopomarańczowym, bladoróżowym, bladoniebieskim. Do tego zamówiłam jasne, sosnowe meble. Pokoje miały być oazą spokoju, bezpieczeństwa.
Oprócz zaangażowania w projektowanie własnego mieszkania i fundacji, często spotykałam się z Ginny i małą Amelką, która jest ciemnowłosym aniołkiem. Powiem szczerze, że nie tego wszyscy się spodziewali.. Córka Diabła Aniołkiem.. Mała była taka słodka, praktycznie cały czas spała i dzięki temu jej rodzice nie musieli kłócić się, kto wstanie do dziecka w nocy. Sam Blaise cieszy się z bycia ojcem. To rozczulający widok, zobaczyć tego faceta z małym dzieckiem na rękach.
Ruda od czasu do czasu, przekazuje mi informacje o Draco. Niestety nie są to dobre wieści. Podobno chłopak znowu zamknął się w sobie, nie chce z nikim rozmawiać. Nie wiadomo, dlaczego. Nie dopuszcza do siebie nawet Diabła, co dodatkowo wzbudza niepokój. Przecież zawsze mogli na siebie liczyć. Malfoy tylko raz odwiedził swoją chrześnicę. Wizyta trwała dosłownie pięć minut. Całe swoje zaangażowanie poświęca pracy. Chodzą plotki, że to on ma zostać szefem Biura Aurorów, czego Harry nie chce potwierdzić.
Moi przyjaciele chyba obwiniają mnie za stan psychiczny Dracona. Wiem, zraniłam go. Między nami nie padły żadne słowa obietnic, ale mimo to.. On mi pomógł, a ja wbiłam mu nóż w serce.
Tak zaczęło się moje nowe życie.
3 miesiące później.
Zostałem zaproszony na chrzciny
Amelii Rosemary Zabini. Mojej małej chrześnicy. Oczywiście, musiałem się tam
stawić, w końcu to ja byłem ojcem chrzestnym. Jednak nie chciałem tego robić.
Wiedziałem, że tam będzie Ona. Unikałem
kontaktu z nią. Dlaczego? Bo najwyraźniej kojarzyłem się jej z tym, co
przeżyła, byłem jej łącznikiem z dawnym życiem. A tego nie chciałem. Miała
zapomnieć i być szczęśliwa. Ze mną. Los miał jednak dla nas inny
scenariusz. Dzięki Rudej i Potterowi
cały czas wiedziałem, co się u niej dzieje. Wieczorami często przychodziłem na
plac zabaw i patrzyłem w jej okno. Tyle mi zostało. Praca stała się moim domem. Jeździłem na
wszystkie niebezpieczne akcje. Moje życie już nic nie znaczyło, dlatego zawsze
walczyłem na pierwszej linii ognia. Dzięki mojemu zaangażowaniu wyłapano
siedemdziesięciu czterech ukrywających się śmierciożerców. Mimo iż tyle lat
minęło od wojny.. Potter ostatnio powiedział, że mam szansę zostać szefem Biura
Aurorów. Czy się cieszyłem? Nie. Moje szczęście odeszło wraz z Nią.
Stała tam ubrana w beżową
sukienkę, która idealnie eksponowała jej ciało. Włosy kaskadą kasztanowych fal spływały
na plecy. Na nogach nieodłączne czarne szpilki. Akurat trzymała mą Amii na
rękach. Wyglądały tak uroczo. Ile bym dał, by widzieć to codziennie?
Zauważyła mnie. W jej oczach pojawiła się troska. Oddała
Amelkę Blaisowi, który akurat znalazł się blisko niej. Bez zastanowienia
ruszyła w moim kierunku. Mogłem uciec, ale tego nie zrobiłem nie
potrafiłem. Stanęła przy mnie i nadal
spoglądając mi w oczy powiedziała najzwyklejsze w świecie:
- Cześć.
- Witaj. Ślicznie wyglądasz. –Powiedziałem i przez chwilę miałem widziałem w jej oczach iskierkę radości, którą szybko zastąpiła troska.
- Za to ty nie. Coś ty z sobą do cholery zrobił, człowieku? – Kipiała gniewem, a ja miałem ochotę zatopić się w jej malinowych ustach.
- Praca pochłania większość mojego czasu, nie mam, kiedy dbać o siebie..
- Wiem, kiedy kłam… -nie wytrzymałem, złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek, który oddała. Zaskoczyła mnie. Jak zawsze z resztą. Później jednak zrozumiałem, co zrobiłem i natychmiast odsunąłem się od niej. Spojrzałem w jej oczy, które wyrażały zdezorientowanie i radość, po czym z cichym pstryknięciem teleportowałem się do swojego domu. Jutro czeka mnie misja. Muszę zapomnieć.
***
Pocałował mnie i zniknął. To takie w jego stylu. Przybrałam na twarz maskę zawodowego pokerzysty jednocześnie wiedząc, co chcę zrobić.
- Draconie Malfoy. Będziesz mój.
- Witaj. Ślicznie wyglądasz. –Powiedziałem i przez chwilę miałem widziałem w jej oczach iskierkę radości, którą szybko zastąpiła troska.
- Za to ty nie. Coś ty z sobą do cholery zrobił, człowieku? – Kipiała gniewem, a ja miałem ochotę zatopić się w jej malinowych ustach.
- Praca pochłania większość mojego czasu, nie mam, kiedy dbać o siebie..
- Wiem, kiedy kłam… -nie wytrzymałem, złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek, który oddała. Zaskoczyła mnie. Jak zawsze z resztą. Później jednak zrozumiałem, co zrobiłem i natychmiast odsunąłem się od niej. Spojrzałem w jej oczy, które wyrażały zdezorientowanie i radość, po czym z cichym pstryknięciem teleportowałem się do swojego domu. Jutro czeka mnie misja. Muszę zapomnieć.
***
Pocałował mnie i zniknął. To takie w jego stylu. Przybrałam na twarz maskę zawodowego pokerzysty jednocześnie wiedząc, co chcę zrobić.
- Draconie Malfoy. Będziesz mój.
Rok później:
- Witam państwa na otwarciu Fundacji Pomocy Kobietom Maltretowanym im. Narcyzy Malfoy. Chciałam powiedzieć, że to miło, iż przyszli państwo na tę uroczystość. Fundacja powstała dzięki wsparciu moich przyjaciół: Ginny i Blaisa Zabinich, Harrego i Alice Potterów i osoby, bez której nie byłoby mnie tutaj. Osoby, która dała mi taką pomoc, wsparcie, jakiego będzie udzielać ta fundacja. Chciałam powiedzieć, że bez niego nie byłoby niczego. Tak. Dziękuję ci Draconie Malfoy, to twoja zasługa, że fundacja w ogóle ruszyła.
Zapewne zastanawia państwa wybór patrona fundacji, już tłumaczę swoją decyzję. Narcyza Malfoy to kobieta silna i niezależna, która mimo przeciwności losu nie zatraciła siebie. Mimo iż, nie miała w życiu łatwo, walczyła o siebie i o swojego syna. Nie znałam tej kobiety. Osobiście znam ją z opowiadań innych. Narcyza była dla mnie wzorem, kiedy ja sama znalazłam się w trudnej sytuacji. Tak, byłam maltretowana przez męża. Nie boję powiedzieć się tego głośno, bo o tym trzeba mówić. Większość kobiet uważa to za temat tabu. Pomocy możemy udzielić jedynie wtedy, kiedy sama zainteresowana zgłosi się po pomoc. Kończę już swoje nudne przemówienie i zapraszam na skromny poczęstunek.
Szukałam go wzrokiem. Stał tam,
ubrany w ciemnoszary garnitur i błękitną koszulę. Blond włosy jak zwykle w
artystycznym nieładzie. Na twarzy
widniał kilkudniowy zarost. Seksowny jak nigdy dotąd. Poczułam przypływ
pewności siebie. Bez wahania ruszyłam w jego kierunku. Na jego twarzy malowało
się zaskoczenie, chyba nie spodziewał się, że dzisiaj znajdę chwilę, by
porozmawiać. Ja jednak zbyt długo czekałam na ten moment. Wpiłam się w jego zaskoczone usta, by po
chwili poczuć, jak sam łapczywie oddaje moje pocałunki. To był namiętny taniec
języków, tak, więc gdy zabrakło nam powietrza i oderwaliśmy się od siebie,
spojrzałam w jego oczy i powiedziałam:
- Nie próbuj się teleportować.
Nie uciekaj więcej przede mną. Wiem, że mnie kochasz tak samo jak ja ciebie.
Pocałunek ten i tamten na chrzcinach Amelki wszystko mi powiedział. Przepraszam, że byłam taka niezdecydowana,
przepraszam, że w nas nie wierzyłam, przepraszam, że cię zostawiłam. Ale Draco…
Kocham cię i tęsknie. Tamtego dnia w twoim domu zostawiłam przy tobie swoje
serce, którym ty miałeś się zaopiekować…
***
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Przede mną stała kobieta moich marzeń, która wyznała mi miłość. Byłem tak zaskoczony, że po prostu znowu ją pocałowałem. Ten pocałunek nie był tak namiętny, był słodki, pełen obietnicy… Kiedy oderwałem się od jej ust powiedziałem.
- Ty zaopiekowałaś się moim. Też za tobą tęskniłem. Kocham cię jak wariat. Jesteś moim narkotykiem, powietrzem, chorobą..
- To znaczy, że nie tylko ja choruję na amor delirię nervosę..
- Nie gadaj już. Bądź ze mną… Bądź przy mnie.- i znów ją pocałowałem.
Półtora roku później:
- Chcę
budzić się przy tobie każdego ranka i zasypiać przy tobie każdej nocy. Chcę się
tobą opiekować, wielbić cię i kochać tak, jak żaden inny mężczyzna. Chcę cię
rozpieszczać. Każdy mój pocałunek, dotyk, każda moja myśl należy do ciebie.
Przy mnie będziesz szczęśliwa.
Przysięgam ci Hermiono Jane Granger, że od dziś na zawsze należę do ciebie. Jestem twój. Przyjmij i chroń moją miłość, ciało i duszę.
- Przysięgam, że przyjmuję twoją miłość i że będę ją pielęgnować. W zamian za to ofiaruję ci moje ciało i serce. Wszystko, co posiadam należy do ciebie. Jestem twoja i tylko twoja. Kochaj mnie, chroń i zaspokajaj. A ja obiecuję robić to samo.
Draco wziął moją prawą dłoń i włożył na mój palec platynową obrączkę. Ja zrobiłam to samo. To symbol naszej przynależności do drugiego. Moja obrączka miała wygrawerowane jego imię, on z kolei kazał wygrawerować sobie moje. Popatrzyliśmy sobie w oczy, w których kryła się radość, troska i miłość, kiedy usłyszeliśmy słowa:
Przysięgam ci Hermiono Jane Granger, że od dziś na zawsze należę do ciebie. Jestem twój. Przyjmij i chroń moją miłość, ciało i duszę.
- Przysięgam, że przyjmuję twoją miłość i że będę ją pielęgnować. W zamian za to ofiaruję ci moje ciało i serce. Wszystko, co posiadam należy do ciebie. Jestem twoja i tylko twoja. Kochaj mnie, chroń i zaspokajaj. A ja obiecuję robić to samo.
Draco wziął moją prawą dłoń i włożył na mój palec platynową obrączkę. Ja zrobiłam to samo. To symbol naszej przynależności do drugiego. Moja obrączka miała wygrawerowane jego imię, on z kolei kazał wygrawerować sobie moje. Popatrzyliśmy sobie w oczy, w których kryła się radość, troska i miłość, kiedy usłyszeliśmy słowa:
- Możesz pocałować Pannę Młodą.
I Draco złożył na moich ustach namiętny pocałunek, jedną dłoń trzymając na moim brzuchu. Już za 6 miesięcy będziemy rodzicami… Cóż… Takie są skutki amor delirii nervosy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I Draco złożył na moich ustach namiętny pocałunek, jedną dłoń trzymając na moim brzuchu. Już za 6 miesięcy będziemy rodzicami… Cóż… Takie są skutki amor delirii nervosy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1) Przysięga małżeńska nie jest moim wymysłem. Jest to cytat z książki „Finale” Becca Fitzpatric, (Saga Szeptem, gorąco polecam przeczytanie)
2) Amor Deliria Nervosa – to też nie jest wymysł mojej wyobraźni. To akurat zaczerpnęłam z trylogii Delirium Lauren Oliver. Również polecam przeczytanie.
3) „Zaopiekuj się moim sercem, zostawiłem je przy Tobie” – cytat pochodzący z sagi Zmierzch Stephanie Meyer.
Hej.
To już jest koniec. Zakładając tego bloga, nie sądziłam, że odniosę taki sukces. Bo to jest sukces. Ponad 11500 wyświetleń, 400 komentarzy, 36 obserwatorów.
Epilog dedykowany dla:
Bartka – gdyby nie ty i twoje durne zakłady, tego bloga by nie było. Dziękuje za wsparcie, za te kopniaki, które mi dajesz. Za bycie moim osobistym księciem z bajki.
Magdy (Szogun) i Marioli – za wsparcie, jakiego co dzień dostarczają mi w szkole. Za wspólne wygłupy i śmiechy na przerwach. Za doris.
Szlassa – za wskazówki i za wszystko, za misterne plany zabicia pewnej osoby, za kandydatów.;d Ty wiesz.
Rouse Karmen – za wspieranie mnie, zwłaszcza na początku.
Paulina Jasiak – za twoje opowiadanie, za nasze rozmowy.
Lily Potter – za każdą rozmowę na gg, która dawała wsparcie i ochotę do lepszej pracy
Madeline – za wszystko, za wsparcie.
Pure-Blood Princess – za długie komentarze, po których wena była ogromna i które często sprawiały, że uśmiech wpływał na twarz.
Faceless – za wsparcie, rady i miłe komentarze
Rosmaneczka i Villemo – za wasze rady i komentarze.
Dla komentujących i czytających. Wiecie dla kogo. Dla was wszystkich.
Katie, Cateline~, Klaudia Malfoy, Venetiia Noks,Madeleine, †.Daga.†, Andzik, Dramione, Lumos Maxima, Meki ra, Cleoss, effty♥, Avad Ka, Aria de Ravin, Paulina Jasiak, Casparow A., Lumos Maxima, Spektra Meron, Hermiona Malfoy, Kaja Malfoy, Chipsletten, Kathleen Evanesca, Mia Vlad, Bell, Pauline Greenleaf, Avada Kedavra, Agata Kawecka, Claudia Malfoy, Avada Coraggio, Clover, Irisa Malfoy, † ραткαzα ♪, Gisia, Sheireen Nightshade, Karolina, Fryma, Zou., Inconspic Angel, Koralina,WhiteTiger, Marlena Leśniewska, Syntia Black, lady_ not, Weronika Cośtam, Carmen Malfoy, Dramione True Love, Maadź.,Layls., PetiteMusaraigne, Uniethen L'Fer, Penny, Olciak, Juliet, Lacarnum Inflamare, Always., LaFinDeLaVie HarryPotter, Vivian Malfoy, Anabelle Noks, Irytek, Rose Grandes, Lumossy, Vulnera Sanatrum, Bella Ellie, C.C.Clouds, Ann Kręciołekk, Pati K., agrestaco6, Alice, emerline.
Dziękuję wam za te wspaniałe trzy miesiące.
Zapraszam na nowego bloga.------------> dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com