niedziela, 8 września 2013

Rozdział 8. Dojść do siebie.

Hej,
witam was wszystkich. Przepraszam za ten rozdział, który jest beznadziejny, ale był pisany w szkole na lekcji religii. Bardziej już go nie mogłam skopać, więc przepraszam. Blog będzie miał 12 rodziałów, więc jeszcze tylko 3 + epilog. Dlaczego tak krótko? Jestem w klasie maturalnej, a co za tym idzie, nauczyciele katują mnie nauką. Do tego dochodzi prawko i imprezy 18nastkowe. Wiem, że to są głupie wymówki, ale ja nie znajduję czasu by pisać.;p Myślę, jednak, że jeżeli wena będzie, to uda mi się jeszcze napisać jakąś historię po tej, ale kiedy to będzie nie wiadomo.:D
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
PS. Rozdział jest najkrótszy, chociaż myślałam, że krócej nie dam już rady.:D

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Leżałam na niewygodnym łóżku w jakieś białej sali. Wiedziałam, że znajduję się w szpitalu, jednak moje serce nadal biło przyspieszonym rytmem i oddychałam jak spazmatyczka. W głowie przewijały mi się obrazy tego, co się działo. Może się to wydawać dziwne, ale ja czułam jakbym obserwowała to wszystko z boku. Nie czułam ból.u,  smutku, cierpienia. Jedyne co mnie otaczało to pustka. Zauważyłam, że w drzwiach ktoś stoi.
-heej. Granger, wszystko okej?- chyba sam zdawał sobie jak głupio to zabrzmiało. Dziwne uczucie pojawiło się jak go zobaczyłam. Coś na kształt poczucia bezpieczeństwa, ale taka  nie do końca.
- Chyba dobrze. – odparłam. – Co tu robisz?
- Eee, ja.. yyyyyyyyy…
- Jąkasz się jak Harry na eliksirach.  Wiesz, że w tej sytuacji to ja powinnam się tak zachowywać? –uśmiechnęłam się. Sama nie wiedziałam dlaczego, ale pomimo tej obojętności, pustki gdzieś wracała do mnie iskierka nadziei. Miała ona jakiś związek ze ślizgonem, a to  mnie niepokoiło. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam w nich chłopaka, który nie pierwszy raz był w takiej sytuacji. Widziałam, że po raz kolejny przytoczył go ciężar bezradności i porażki jaką poniósł. Zastanawiało mnie, dlaczego się tak mną przejmuje, przecież… Ja nie mogłam nic dla niego znaczyć.. Nie teraz.. Nie! Nie!  Po chwili dotarło do mnie, że Malfoy coś do mnie mówi.
- … była tu Ginny i Diabeł. Potter z Alice. Państwo Weasley.. Wszyscy chcą cię zobaczyć.. Im wszystkim jest ciężko.. Nie potrafią zrozumieć , ale są z Tobą.. A ten rudy kretyn.. On cię już nie skrzywdzi, wiem, że to obiecywałem, ale .. Nie pozwolę na to.. Przepraszam.. – plątał się w tym co mówił, a w jego oczach błyszczały łzy.  Ja nie chciałam, nie mogłam mu teraz przerwać..
-.. Kiedy Potter powiedział, że Wieprzlej widział się z Astorią, wiedziałem , że coś jest nie tak.. Czułem, że coś ci grozi, choć sam nie wiem skąd się wzięło to uczucie… Ja… Wbiegłem do mieszkania… I zobaczyłem… tego skurwiela… i … ciebie. Ty byłaś bez ruchu, blada. Ja myślałem, że umarłaś. Ale najgorsze było to, że w tym samym czasie wracały do mnie wspomnienia z domu.. I zamiast Weasleya zobaczyłem mojego ojca… Ja nie chciałem. Nie mogłem.. Przepraszam, przepraszam.- Łzy płynęły mu po twarzy,  był zagubiony, roztrzęsiony.. Nie wiedziałam kogo przepraszał. Mnie, czy swoją matkę. Zrobiło mi się go żal.. Jednak kiedy opowiadał ja przestałam być obserwatorem i wróciłam do siebie, do swojego ciała. I czułam. Czułam ból. Czułam każdy moment opowieści.. Wiedziałam, że ten moment będę powtarzać jeszcze kilkakrotnie.  Zawsze tak było..  Spojrzałam na Draco. I wiedziałam, że jestem na dnie, a on jest tam razem ze mną. I że jesteśmy sobie potrzebni, żeby wyjść z tego bagna.
***
Nie chciała rozmawiać o okresie przebywania w szpitalu. Mówiła wtedy tak niewiele. W zasadzie od tamtego razu, gdy przy  niej płakałem nie odezwała się w ogóle.  Była przygaszona, otępiała. Nie wiem dlaczego, ale kiedy wypisywali ją nie chciała jechać ani z Rudą, ani z Potterem. Po prostu podeszła do mnie i chwyciła mnie za rękę. To był jej sposób komunikacji.  Nie mogłem i nie chciałem zabrać jej do mojego mieszkania. Z resztą.. Sam ostatnio tam mało czasu spędzałem, dlatego wziąłem ją i teleportowaliśmy się do małego domu na przedmieściach Londynu.. Był on drewniany, w zasadzie w ogóle nie przypominał luksusów, w jakich ja się pławiłem. Dla mnie ten dom był wybawieniem za każdym razem kiedy ojciec urządzał sobie orgie i inne rzeczy w naszym rodzinnym domu. Ten budynek należał do mojej matki, która kupiła go tuż przed moim urodzeniem i sama go urządzała. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego ojciec tu nie przychodził. Czyżby o nim nie wiedział? Faktem jest to, że kiedy w domu zaczynało robić się nieciekawie mama szybko aportowała się tutaj i zostawiała mnie samego. Teraz już wiem, że było to po to, aby ojciec nie znęcał się nade mną.. Czasami pomagało. W końcu.. Ach. Nie powinienem wracać do wspomnień, nie teraz. Widziałem, że Granger dom przypadł do gustu. Mogłem zaobserwować ożywienie. Wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem do środka.  Nie był to jakiś luksusowy pałacyk, o nie.  Domek przypominał takie chatki spotykane w górach. Składał się z salonu, który pełnił również funkcję jadalni połączonego z kuchnią. Schody prowadziły na piętro, gdzie znajdowały się 3 sypialnie z małymi, ale oddzielnymi łazienkami. Była jeszcze jedna sypialnia koło salonu, ale dla mnie ten pokój nie istniał. To był azyl Narcyzy. Mojej mamy, która przeszła przez to, co Hermiona. Wiedziałem, że właśnie tam znajdę jej obrazy, pamiętniki i myśloodsiewnie z niektórymi wspomnieniami. Mama zawsze uciekała w sztukę. To był jej sposób na komunikację. Na twarzy Hermiony dostrzegłem uśmiech pełen aprobaty.
- Chodź, pokażę ci twój pokój.- powiedziałem i złapałem ją za rękę, którą ona momentalnie wyszarpnęła. Jej oczy znów były pełne strachu. – Przepraszam. Nie powinienem. Po prostu za mną pójdź, okej?- Skinęła głową jednak nadal widziałem to przerażenie. Zaprowadziłem ją do pokoju urządzonego w barwach pastelowego różu i lawendowego fioletu. Stwierdziłem, że tu będzie się najlepiej czuła. Tak nakazał mi instynkt.
- Teraz zostawię cię, byś mogła się rozpakować. Moja sypialnia znajduje się na końcu korytarza. Tam – pokazałem na drzwi za łóżkiem- jest łazienka. To ja pójdę zrobić coś do jedzenia. Zejdź na dół, jak będziesz gotowa.- Posłałem jej nieśmiały uśmiech i wyszedłem.

***
Siedziałam na łóżku, rozglądając się wkoło. Nie wiem, czy Draco wiedział, ale ten pokój był bardzo podobny do tego, który miałam w domu. Mówię o swoim rodzinnym domu, bo mieszkanie z Ronem, to raczej więzienie.  Zastanawiałam się nad tym, dlaczego nie potrafię się do nikogo odezwać, a towarzystwo moich przyjaciół mnie przerażało. W zasadzie tylko przy Malfoyu czułam się bezpieczna, na tyle, by móc wierzyć, że wszystko się ułoży. Spojrzałam na wiszące na ścianie lustro i zobaczyłam tam odbicie bladej, zmęczonej kobiety. Od kilku dni zastanawiałam się, jak potoczyło by się moje życie, gdybym nie została czarownicą. Przynajmniej nie musiałabym przeżywać na nowo tego koszmaru.. Nie! Nie mogę o tym myśleć. Wystarczy,  że co noc wracają sny, a za tydzień będzie sprawa rozwodowa. Wiedziałam, że muszę zacząć mówić do tego czasu… Muszę ułożyć sobie to wszystko i wrócić do życia.

***
Pierdoleni przyjaciele. Ta dziwka mnie ładnie załatwiła. Od kilku tygodni oczekuję na proces , siedząc w Azkabanie. Nie mogłem zrozumieć, jak to się stało, że moja własna żona wniosła oskarżenie. Przecież nic jej nie zrobiłem. Dziwka pożałuje. Jeszcze ten Malfoy. Co on sobie wyobraża, że co? Po wojnie wszystko się zmieniło. Każde z nas, a tylko mnie mają za potwora. Ja nim nie jestem!  Potter chciał pozbyć się wszystkich walczących w wojnie, by móc prowadzić swoje malwersacje. Hermiona nie chciała być posłuszna. Musiałem taki się stać. Z resztą.. Rozmowy ze śmierciożercami sprawiły, że otworzyły mi się oczy. Tak. Voldemort był mądrym czarodziejem, szkoda, że dopiero to do mnie doszło. Szlamy powinno się tępić. Ja się i tak z nią lekko obszedłem..



30 komentarzy:

  1. Witam :)
    Rozdział bardzo fajny, spodobał mi się.
    Najbardziej scenka Dracona i Herm w szpitalu. Wzruszyłam się czytając scenkę, jak to Draco się jej tłumaczył. Jeszcze te jego łzy... <3 Uwielbiam.
    Cóż z jednej strony nie dziwie się Hermionie, że nie potrafi znaleźć zaufania u swych przyjaciół. Wszystko przez Weasleya, pieprzony dureń.
    A skoro mowa o nim to... Matko boska zabije skurczybyka ! >.<
    "Szlamy powinno się tępić" po tym myślałam, że go ukatrupię na amen. Pieprzony rudzielec, jak ja go nienawidzę !!! -.- Głupek.

    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny ! :)

    Pozdrawiam !

    ~ Pure - Blood Princess

    P.S. - Niech dementorzy się nad nim tam znęcają! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego Ron to taki kretyyyn?
    Cieszę się, że między Hermioną i Draco zaczyna się układać, nie mogę doczekać się kolejnej części!
    Szkoda, że opowiadanie będzie takie krótkie, ale doskonale Cię rozumiem. Klasa maturalna to kosmos ;D
    Powodzenia przy robieniu prawka!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To Dramione jest świetne, nie kończ go! Zawieś, ale nie kończ. :c szkoda takiego dobrego opowiadania i bloga.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle jestem pod wrażeniem :)
    Wyszło genialnie. Mimo, że troszkę krótko ;)
    Szkoda mi bardzo Hermiony. To musiało być piekło :/ ale fajnie, że powoli zaczyna się układać

    OdpowiedzUsuń
  5. Ron mnie przeraża. Naprawdę. Taki idiota, skończony dureń! "Szlamy powinno się tępić." - po prostu szczęka mi opadła. Nie ogarniam go. Skazałabym go na pocałunek dementora, ale najpierw na kastrację bez znieczulenia.
    Scena w szpitalu - rozczuliła mnie. Niesamowita. Taka szczera. Draco otworzył się przed nią. Mam nadzieję, że wyjdą z tego bagna cali, zdrowi i co najważniejsze - razem!
    Pozdrawiam i powodzenia w szkole życzę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaskoczyłaś mnie z tym Voldemortem. Kocham zatroskanego Dracona<3 Szkoda,że Hermi zamknęła się w sobie:( Co do wyznania naszego blondyna, to aż mi się łezka w oku zakręciła:*
    Ucałowania od
    Layls:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! :D
    Ron jest głupi... To niby nie on się zmienił i nic nie zrobił! Pff....
    Dobra, nie przynudzając.... Życzę weny! :**

    OdpowiedzUsuń
  8. :o Wieprzlej sądzi, że Voldi to mądry czarodziej?? Boszz jemu jużsoę naprwdę w tej rudej głowie popieprzyłoo ! co za cham.
    Dracoo *-* słodkii jak zawsze ;3
    szkoda, że Hermiona tak się Zamknęła w sobie :( przez jakąś imitację czrodzieja ;/
    pozdrawiam i życzę weny <3
    ~Lumos Maxima
    http://milosc-silniejsza-od-magii.blogspot,com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Krótki tak, ale beznadziejny ? Skąd Ci to pr,uszli do głowy? Rozdział jest genialny, a scena w szpitalu ....WoW :D
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Draco taki przesłodki, fajny rozdział ;) Co z tego, że krótki, ma swój klimat i to się liczy ;D Szkoda, że niedługo koniec, ale cię rozumiem, sama mam w tym roku maturę więc ci się nie dziwię, choć mam nadzieję,że stworzysz jeszcze jakąś fajną historię Dramione :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ale jaja! Draco płacze ...
    rozdział był... świetny. ale to za mało powiedziane.
    Był napisany po mistrzowsku! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział naprawdę wspaniały. I ten płaczący Draco. Uwielbiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej cieszy mnie to, że proces zachowania hermiony opisujesz powoli i rozważnie. NIe jest to takie hop-siup, że jest z Draco i już jest normalna i w ogle. Tak jest fajniej i ciekawiej. :) Szkoda, że POV będzie takie krótkie :( no ale cóż zostaje mi jeszce czekać na następne prawda? :)
    POzdrawiam,
    Rouse :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy ja już mówiłam, że Ron mnie przeraża? Najwyżej powtórzę- Ron mnie przeraża! On nie ma w ogóle kręgosłupa moralnego! Aśka padłaby na zawał, gdyby zobaczyła, co zrobiłaś z tej Ciamajdy;p Nie wiem, co mogłoby zmienić dobrego człowieka w takiego potwora...Ale jeśli chciałaś zrobić z niego niezrównoważone, sadystyczne monstrum, to Ci się udało.
    Cieszę się, że nie rzuciłaś sobie Dracona i Hermiony w objęcia. Po takim doświadczeniu Hermiona musi czuć pewien dyskomfort i lęk, i Ty to opisujesz. Chwali Ci się, że skupiasz się na przeżyciach wewnętrznych bohaterów i robisz to umiejętnie;)
    Żałuję, że tylko 4 notki dzielą nas od końca tej historii. Mam jednak nadzieję, że kiedyś wrócisz z nowymi pomysłami i zapałem do dzielenia się nimi z nami;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    V.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodnie z Twoja prośbą, informuję o pojawieniu się u mnie nowego rozdziału;)Zapraszam serdecznie!
      http://more-than-enemies-dramione.blogspot.com/2013/09/rozdzia-2-rekawica-zostaa-rzucona.html
      Pozdrawiam ciepło,
      Villemo.

      Usuń
  15. Witam! :)
    Na początek powiem iż MATURA TO BZDURA! ;)
    Ja lekcje religii również spędzałam bardzo pracowicie, bynajmniej nie zajmowałam się głównym tematem zajęć. Chociaż w klasie maturalnej uczył mnie świetny ksiądz, który odstawił na bok nudny podręcznik i odgórnie ustalony program nauczania. Zamiast tego poświęcaliśmy czas na liczne rozważania, życiowe problemy i trudne tematy. I o dziwo, cała klasa brała czynny udział w dyskusji.
    Ale wracając do rozdziału.
    Nie uważam, że jest beznadziejny. Wręcz przeciwnie! Bardzo podoba mi się, że pokazujesz sytuacje z perspektywy różnych bohaterów. Jednocześnie mocno akcentując ich emocje i przemyślenia. Jak dla mnie to same zalety! Trzymaj tak dalej.


    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Huh, ciekawy rozdział nie powiem :D trochę mnie tutaj zaskoczyłaś :D
    Niech Hermiona się już ocknie i zobaczy w Malfoyu, to co powinna :D.
    czekam na kolejny! Życzę weny :*

    pozdrawiam, Zou.

    OdpowiedzUsuń
  17. Woow, jesteś magiczna i piszesz wspaniale *.* (i mówi to baardzoo wybredna czytelniczka ) ;)
    Nie przejmuj się tym, że może trochę krótkie notki :) rozkręcisz się
    Ugghh zekanie jest gorsze od Cruciatusów ;(
    Życzę weny, weny i jeszcze raz weny :D
    I jeszcze czasu na pisanie ;)
    Pozdrowienia od PetiteMusaraigne :**

    OdpowiedzUsuń
  18. Aj kochana szkoda że taki krótki rozdział bo naprawdę wyszedł Ci cudowny.
    Biedna Hermiona musi teraz dojść do siebie po koszmarze jaki zgotował jej ten podlec Ron i mam nadzieję że jej się to uda.
    W końcu dziewczyna również zasłużyła na odrobinę szczęścia. A Ron jest wredny. Jak on śmie w ogóle myśleć, że nic jej nie zrobił? Nakopałabym mu solidnie w tyłek zanim by sie obejrzał. Aj oby nowy rozdział pojawił się już wkrótce. Coraz bardziej lubię te opowiadanie i zaskakujesz naprawdę pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział świetny, szkoda że historia się kończy. Ja już mam maturę za sobą, więc wiem co mówię nie przejmuj się tak(dopiero sesja to koszmar) ;) Może jak nie masz czasu na całe opowiadanie to przerzucisz się na miniaturki ;) Szczególnie, że tak dobrze idzie Ci opis odczuć;) Pozdrawiam Syntia

    OdpowiedzUsuń
  20. krótki troche, ale to nic ;)
    Draco, który przeprasza jest taki uroczy ;)
    a Rona nienawidze!!!
    pozdrawiam Avaddka ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Przyszłam zagłosować i muszę Cię ochrzanić. ZWARIOWAŁAŚ!! oczywiście, ze masz pisać, niech znajdzie się jedna osoba co da nie, a już ze mną będzie miała do czynienia ;) Kochana ty najlepiej wiesz co daje ci pisanie i czy to lubisz. Przeżyje jeśli przestaniesz pisać bo ci się to znudziło, ale jak z innych powodów to niefajnie. Maturę da się z tym pogodzić, a mów co chcesz, ale jak piszesz, to i na wypracowaniu z polskiego łatwiej ci zdania polecą. Pozdrawiam gorąco i czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Już 8? O.O . Jeszcze 4 ;( . Ale pisz potem kolejne opowiadanie! (oddałam już głos ^.^).
    Jest krótki rozdział, ale sensowny :)
    Cieszę się, że "rozwijasz" (?) to z Hermioną. Chodzi o jej psychikę. Przecież po tym chyba nie będzie od tak normalnie sobie żyła i wszystkim ufała. A Ron ma za swoje ;3 . Niech tak... dostanie Cruciatusem (duuuuuuużo razy *.*) , a potem na pocałuneczek Dementorka ;D .
    Rozkleiłam się... jak Draco płakał... On się przed nią otwarł. W książce i filmie jeżeli dobrze pamiętam, to tylko raz płakał (nie liczę, jak był "zdruzgotany"[?] na Wieży Astronomicznej w szóstej części).
    Szkoda mi się go zrobiło :'( .
    Dasz radę z maturą i błagam! Szykuj też już kolejne opowiadanie! Masz naprawdę talent!
    Pozdrawiam,
    K.M.

    PS Czytałam rozdział w szkole, ale na komórce, a po szkole była u mnie przyjaciółka i dopiero teraz mogę skomentować :)

    PPS Dziękuję za komentarz na półrocznej notce :)
    Całuski!

    OdpowiedzUsuń
  23. Nadrobiłam, po nieobecności i znowu szykuje się dłuuugaśny komentarz. Z notki na notkę widać postęp w Twoim stylu, błędy praktycznie zniknęły, a wszystko czyta się łatwo i przyjemnie. Pokazanie gwałtu mnie w pewien sposób ,,urzekło" - kolejny raz jestem pod wrażeniem, że poruszasz tematy tak ważne, a zarazem bagatelizowane. Zezwierzęcenie Rona też ujęte w idealny sposób, szkoda tylko że nie widać w nim ani odrobinki tego naturalnego, ludzkiego dobra. Podsumowując szkoda, że zbliżamy się do końca, ale jak to mawia moja mentorka ,,ważne to pozostawić niedosyt". Oczywiście biorę udział w ankicie i odpowiedź jest chyba jasna ;)
    Pisz, bo masz talent i jesteś inna. Piszesz wedle innych schematów niż większość, a to się ceni.
    Pozdrówka i weny!
    No i udanego roku szkolnego :)
    Blacka Paw vel Inconspic Angel

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej, hej ! CHyba nie komentowałam jeszcze...ale wybacz mi ! Nie mam średnio czasu. W tym rokuu testy gimnazjalne i masa zajęć, więc nie jestem za nikim na bieżąco. Podoba mi się MEGA kocham twojego bloga, ale szkoda, że ta historia będzie taka króćiótka. Pisz po tej kolejną ! Oddałam juz głos :D Pisze z anonima, bo nie z mojego komputera ;p

    Klaudia Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny pomysł na opowiadanie i bardzo dobre poprowadzenie treści. Rzadko spotyka się podobne dramione.

    OdpowiedzUsuń
  26. Oceniłam. Link do oceny tutaj:
    http://szlafrok-smierciozercy.mylog.pl/2013-09-12/46_www_amor_deliria_nervosa_dramione_blogspot_com

    Penny

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak łatwo Ci się domyślić wciąż zadaję sobie pytania : Co ty zrobiłaś z Hermioną?Z Draco?Z Ronem ? o.O Ale rozumiem,taki był Twój pomysł. Fajnie się czyta(oprócz tego gdzie gada Ron-nieRon). Pisałaś gdzieś, że to będzie taka dłuższa miniaturka, więc nie mam co się czepiać, że wszystko się tak szybko stało. Takie to nietypowe zrobiłaś i już :D

    OdpowiedzUsuń
  28. "Nie mogłem zrozumieć, jak to się stało, że moja własna żona wniosła oskarżenie. Przecież nic jej nie zrobiłem. "
    WTF o.O
    pieprzony Wieprzlej dupek dupkowaty... Ja jestem ślizgonką i dziwię się że Tiara Przydziału dała go do Gryfindoru , że nie widziała tego "mroku" w jego... No powiedzmy "Mózgu" i "Sercu"

    OdpowiedzUsuń